Ufff... w końcu udało mi się zrobić fotki ostatnich prac :-)
W natarciu wire wrapping, choć dwie prace sutaszowe czekają na wykończenie... generalnie od sutaszu odpoczywam, bo popularność i nieadekwatność wyceny pracy w tej technice mnie przytłacza.
Naszyjnik - labradoryt
srebro pr. 930, 999 oksydowane
labradoryt 2,8cm x max 2,3cm
wielkość elementu środkowego 5 x 5,5 cm
obwód 44cm lub 50cm
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
22 komentarze:
Labladoryt to dla mnie numer jeden. Wolę wrapping, od sutaszu, może dlatego, że moje palce nie lubią drutu.
Chylę czoła, dla tego, że Ty potrafisz go okiełznać.
Niesamowite
Przepiękny!
Śliczny! I z ukochanym labradorem! :) Mnie sutasz przytłacza ogromnie tym, że....wyskakuje już nawet z lodówki. ;) Gdzie nie spojrzę, tam sutasz. Kiedyś miałam chrapkę na sutaszowe kolczyki, ale ponieważ wszyscy już jakieś mają - przeszło mi. ;D
Piękny labradoryt, genialne zawijasy! :)
Piękny naszyjnik :)
och, jaki przepiekny naszyjnik! Te zawijasy kojarzą mi się z jakimiś morskimi stworami :D
Też uwielbiam labradoryty. Ta łza i w dodatku w takiej oprawie kładzie na łopatki. Śliczny naszyjnik, tylko pozazdrościć techniki i talentu w łapkach!
Przepiękny naszyjnik!
och ja też mam taki problem z sutaszem :) choć sama lubię nosić bo lekki i kolorowy... dlatego czasem wymieniam się z dziewczynami które robią bo mi już nawet dla siebie się nie chce robić ;)
O mamusiu...boski !!!
cudo :)
Przepiękny naszyjnik, magiczny:)
Fanie to ujęłaś z sutaszem, podpisuje się pod tym;-)))
Labaradoryt oprawiony bajecznie:-))
Very beautiful!
Przyznam szczerze, że po serii maluszków sztyftów, wykonanie naszyjnika sprawiło mi ogromną frajdę :-) Cieszę się, że znalazł wasze uznanie. Dziękuję!
Thank you Christina!
PIĘKNA KORONKOWA ROBOTA, SREBRO WYGLĄDA JAK MATERIAŁ. :)
No kamień faktycznie zjawiskowy :).
Piękne!!! Po prostu piękne:)
Jakie to cudowne!!!! Masz niesamowity talent :)
Jak zobaczyłam, to tylko rzekłam: ojoj, cudny!
cudny :)
Jeden labradoryt lepszy od drugiego. :D
Prześlij komentarz